ZACZYNAMY NOWY CYKL HISTORII, KTÓRYCH BĘDZIECIE PAŃSTWO AUTORAMI :)
Chcemy raz na tydzień publikować Państwa przemyślenia i doświadczenia z adopcji :)
"Dzień dobry,
Chciałabym opowiedzieć o naszą historię związaną z adopcją półtorarocznej Finki ze Stowarzyszenia na Rzecz Ochrony Zwierząt Nasielsk.
Właśnie mija rok od kiedy Finka jest z nami. W między czasie udało jej się zawładnąć naszymi sercami - naszymi, czyli mojego męża i moim oraz sercem mieszkającego z nami kundelka, który 10 lat temu przybłąkał się do nas, albo inaczej - wziął nas w adopcję A przy okazji - dwa psy chowają się znacznie lepiej niż jeden. To prawda, koszty są większe, bo więcej karmy i szczepień, ale za to psy mają się lepiej niż jedno, samotne zwierzę. Szczególnie samotne, gdy domownicy pojadą do pracy. Od momentu gdy Finka pojawiła się w domu nasz starszy pies zrobił się weselszy i energiczniejszy. I na pewno ma lepszy apetyt... nie ma czasu na marudzenie przy misce.
Finka to już nasza trzecia suczka z adopcji. Każda z nich była inna i każda inaczej adoptowała się do nas a my do niej. Dzięki wcześniejszemu doświadczeniu już wiemy, że pierwszy miesiąc jest najtrudniejszy. Pies jest zaniepokojony, czasami osowiały i smutny. Zdarza mu się posikiwać czy zrobić kupę nie tam, gdzie trzeba. To wszystko jest wpisane w proces. Jednak z czasem jest coraz łatwiej. Wszyscy do siebie przywykamy i uczymy się siebie na wzajem.
Na początku Finka była bardzo nieufna i chowała się w kątach domu. Trochę nas to martwiło, ale nie naciskaliśmy na nią, daliśmy jej czas na oswojenie się z nami i nowym miejscem. I tu przyszedł z pomocą nasz pies, przy którym Finka się rozluźniała i którego uważnie obserwowała, gdy do nas podchodził. Już po tygodniu Finka była odważniejsza i z każdym dniem jej dystans do nas spadał, choć cały czas trzyma się na odległość, gdy pojawia się ktoś nowy.
Mieszkamy w domu, więc na początku Finka biegała jedynie po ogrodzie. Wychodzenie na dłuższe spacery zaczęliśmy po około 3 miesiącach. I znowu bardzo pomocny był nasz starszy pies, przy którym Finka jest mniej zestresowana i zdecydowanie spokojniej zachowuje się w nowym terenie. Nauczyliśmy się chodzić z dwoma psami na jednej smyczy - super wynalazek - i widać, że obu psom to odpowiada.
Jednak mimo obecności naszego drugiego psa, Finka cały czas nie lubi zostawać sama w domu. Wtedy zdarza jej się wygryźć dziurkę tu i ówdzie. Zostawialiśmy jej zabawki, sznurki, konga, ale największym zainteresowaniem darzyła pledy na kanapie... wpadliśmy na pomysł, by zostawiać jej kawałek tektury, którą teraz szatkuje dając spokój pledom
Podsumowując, mimo początkowego stresu i wszystkich wygryzionych dziurek nie żałujemy decyzji o adopcji. Dziurki można zacerować, to też przydatna umiejętność, pledy wymienić, a dom bez psów to niewyobrażalnie puste miejsce.
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich obecnych i przyszłych adoptujących."
Monika SŁ
-----------------------
Zachęcamy do dzielenia się swoimi historiami przesyłając na nasz adres email: ankietynasielsk@gmail.com