KOLEJNA HISTORIA POADOPCYJNA :)
"Nasza wspólna przygoda z Werbeną rozpoczęła się 13 października 2024 roku, kiedy wraz z moim lubym wybraliśmy się do Stowarzyszenia nie mając konkretnego planu, oprócz jednego - wrócić do Warszawy z czworonożnym kocim przyjacielem.
Werbena, wówczas czteromiesięczna „niewidoma” kotka - przykuła naszą uwagę niemal natychmiast, obserwowała nas ukradkiem z tym swoim spokojem i uroczym, nieśmiałym zaciekawieniem ludźmi Przyglądała się nam z boku, ale z widocznym zainteresowaniem, w przeciwieństwie do innych obecnych w pomieszczeniu kociaków (tamte pozwoliły sobie na więcej - skoki, ataki, bezpośrednie zaczepki) :))) A ona tak na uboczu, z bezpiecznej odległości - nie dawała o sobie zapomnieć, kiedy przechadzaliśmy się po „okolicy”. I tak oto została wybrana!
Przyznam, że wizyta w takim miejscu, to było dla mnie naprawdę trudne doświadczenie, bo wiedziałam, że te wszystkie kociaki chcą mieć stały dom, a ja przecież nie mogę ich zabrać ze sobą. Musiały zostać i czekać cierpliwie na kolejnych adoptujących.
Werbena jest CU-DO-WNYM kotkiem. Ma już 9 miesięcy, przeszła już zabieg kastracji. Uwierzcie mi na słowo - Jej oczka są magiczne i dodają jej mnóstwo uroku, jak każda kocia matka - uważam, że moja kicia jest najpiękniejsza na świecie.
Uważam też, że trafił nam się też baaaaaardzo mądry kotek - niedużo rozrabia, jest królową domu, wspaniale się z nami komunikuje, wokalizuje swoje potrzeby. Nawet uczymy się sztuczek, „przybijania piątki” „siadu” czy „obrotu”!
Swoje imię opanowała w kilka dni i dziś nawet śpiąc - obudzi się i reaguje natychmiast! Minusów z tej adopcji brak!
Natomiast są drobne niuanse do naprawy, mianowicie:
Werbenka jest wybredną smakoszką i trzeba starannie dobierać jej menu oraz w ostatnim czasie lubi spotykać się z naszą Panią Weterynarką. A odkąd "zagląda" do nas wiosna Nasza Kicia woli nie jeść, bo musi wygrzewać się w słońcu na rozgrzanym parapecie. :D
Mówię Wam JEST IDEALNA!
Na koniec mam ciekawostkę,
Werbena jest drobnym koteczkiem, nie waży nawet 3 kg, ale „taka jej uroda”.
A ciekawostka to taka, że ja sama jestem drobna i niewysoka, dlatego idealnie zadziałało u nas zgranie - że zwierzęta upodabniają się do właścicieli. Choć nie wiem kto tu jest czyim właścicielem :P
Kochani!
Koniecznie idźcie do Stowarzyszenia i adoptujcie zwierzęta.
Oddajcie im swoje serce, ale pamiętajcie, że w zamian dostaniecie o wiele, wiele więcej!
Gwarantuję - mnie i Werbenkę łączy wspaniała więź, głębokie zrozumienie i wzajemna troska. Jesteśmy razem szczęśliwe, a właśnie mija nam zaraz wspólne półrocze.
- Natalia"
*W treści jest "niewidoma" kotka, bo tak była ogłaszana. Werbenka widzi w 30% na jedno oko.





