Chciałabym przedstawić wspomnienia moje i mojej rodziny z adopcji naszego psiego przyjaciela - Budynia
(w Stowarzyszeniu- Serdelek)

 

 

 

Nad adopcją psa zastanawialiśmy się od dłuższego czasu. Mieliśmy absolutną pewność, że musi być to adopcja, a nie zakup, ponieważ bardzo chcieliśmy uratować chociaż jednego nieboraka. Syn już też podrósł. Był w pełni gotowy na przyjęcie przyjaciela i opiekę nad nim. Trochę jeszcze odwlekaliśmy decyzję w czasie, ponieważ była właśnie wiosna, więc zastanawialiśmy się, czy na pewno jeszcze przed wakacjami, czy może lepiej jesienią itd. 

Jednak któregoś majowego dnia uznaliśmy, że nie ma co dłużej zwlekać, wakacje nie są dla nas żadną przeszkodą w posiadaniu psa, więc trzeba działać.

 

I już na drugi dzień trafiliśmy w Internecie na urocze ogłoszenie zatytułowane „Krótkie łapki, wielkie serce” o psie Serdelku, znajdującym się w Stowarzyszeniu Na Rzecz Ochrony Zwierząt w Nasielsku. Od razu wiedzieliśmy, że to musi być nasz pies!

 

Proces adopcji przebiegł bardzo szybko. Telefon jeden, drugi, wypełnienie ankiety, wizyta przedadopcyjna i decyzja - macie psa, przyjeżdżajcie! Zanim pojechaliśmy do Nasielska dzień wcześniej odbył się szał zakupów, aby przygotować wszystko na przybycie nowego domownika- Budynia. Tak, już wiedzieliśmy, że będzie to Budyń - na cześć głównego zwierzęcego bohatera serii książek Andrzeja Maleszki - „Magiczne Drzewo”, której syn jest fanem.

 

Wczesnym rankiem, w sobotę 29.05.2019. roku, wybraliśmy się z Krakowa do dalekiego Nasielska po naszego pieska. Byliśmy bardzo podekscytowani i nie mogliśmy doczekać się spotkania. Pierwsze wrażenie było- o! Jaki on duży jak na jamnika! Ale też: jaki piękny i kochany pies 

 

I od tego dnia rozpoczęła się piękna historia naszego życia z cudownym psem, który jest naszym największym przyjacielem, członkiem rodzinnym, bardzo oddanym i wiernym psem.

 

Początkowo bał się wielu rzeczy i sytuacji. Nie dawał głosu przez pierwsze pięć dni. Teraz, po prawie 6 latach wesoło poszczekuje tu i ówdzie: na autobusy, traktorki odśnieżające chodniki.

 

Uwielbia się bawić szarpakami, miśkami czy piłeczkami. Mógłby być znakomitym testerem zabawek dla psów, jednak obawiam się, że wówczas wszyscy producenci tych zabawek mogliby od razu ogłosić bankructwo, ponieważ jak do tej pory Budyń daje radę każdej zabawce - nawet te z tzw. najwyższej półki w kilkanaście minut mają rozpracowane piszczałki, wyjęte wnętrzności itp.

 

Budyń, w przeciwieństwie do wielu adoptowanych psów, od początku doskonale radzie sobie z naszymi nieobecnościami. Raz udekorował swoje posłanie kwiatkiem wyjętym z doniczki, innym razem chusteczkami, ale poza tym, czas, kiedy jesteśmy w pracy i szkole spędza głównie na spaniu.  

Każdy nasz powrót do domu, to dla Budynia ogromne święto. Cieszy się bez względu, czy kogoś nie było 5 godzin czy 5 minut.

Budyń to doskonały podróżnik. Uwielbia jeździć samochodem. Najbardziej latem, gdy może trochę postać przy otwartym oknie (oczywiście zapięty i dodatkowo trzymany) - ten wiatr w sierści i w długich uszach.

 

Budyś zwiedził znaczną część Polski, wielokrotnie był np. nad Bałtykiem. Zwiedził też Chorwację, Niemcy, Austrię czy Słowację.

Uwielbia też piesze wycieczki, te bliższe do parku, ale też dalsze, gdzie może eksplorować teren i wynajdywać wiele ciekawostek. Zawsze trzyma się blisko swojego człowieka.

 

W roku 2022 Budyń wziął udział w plebiscycie na „Pupila Roku” organizowanego przez media regionalne w całej Polsce. No i musimy się pochwalić, że dzięki wielu oddanym na niego głosom zajął 1. miejsce  w mieście Krakowie oraz w całym województwie małopolskim. 

Ale ta podwójna wygrana nie uderzyła mu do głowy. Nadal jest wspaniałym, kochanym i bardzo wesołym psem, dla którego najważniejsza jest jego rodzina.

 

Jesteśmy bardzo wdzięczni Stowarzyszeniu Na Rzecz Ochrony Zwierząt z Nasielska za naszego Budyńka i jeszcze raz bardzo dziękujemy.

 

Iza "