Druga historia po-adopcyjna :)
"Dzień dobry!
Chciałabym opowiedzieć o mojej przygodzie z adopcją pieska z Waszej fundacji
Był to czwarty raz jak zdecydowałam się na adopcję zwierzaka poprzez fundację - w ten właśnie sposób adoptowałam moje 3 koty.

Adopcja pieska przebiegła podobnie, czyli bezproblemowo. Na początku zapoznałam się z informacją z ogłoszenia, następnie wypełniłam ankietę. Wiedziałam, że dobrze jest być szczerym, w końcu chodzi tu o mój komfort i szczęście psa. Odpowiedź dostałam już następnego dnia - piesek może być mój!
Umówiłam się na odbiór po konsultacji z wolontariuszką, tak szybko jak to było możliwe po obu stronach.
Przed przywiezieniem Szoko do domu podpytałam kilka osób, które mają już psy jak się przygotować do tej przygody. I bardzo dobre rady dostałam, dzięki temu pierwsze dni nie były aż takie straszne 

Na pewno na początku była to duża zmiana dla mnie, tak częste wychodzenie do ogrodu by piesek nauczył się czystości. Ale konsekwentnie, 7-8 razy dziennie przez pierwszy tydzień wychodziliśmy na krótko na zewnątrz i bardzo szybko młody zaczął łapać.
Wyzwaniem było dla mnie podgryzanie - trafiła mi się pirania, albo rekin lądowy
Ale z pomocą Internetu i porad od znajomych udało się szybko pieska zniechęcić i teraz mając 5 miesięcy Szoko gryzie już tylko zabawki!

Kolejne wyzwanie to zjadanie losowych rzeczy na spacerze - pół sekundy nieuwagi i Szoko już coś z ziemi zjada, czasem kończy się to biegunką. Ale pracujemy nad komendą ‚zostaw’ i takie incydenty zdarzają się coraz rzadziej.
Myślę, ze zdecydowanie oceniam decyzję jako pozytywną. Wychowywanie psa daje dużo satysfakcji i myślę, że taki zwierzak idealnie pasuje do mojego trybu życia.
Wyzwaniem jest trochę ograniczenie, które z tego wynika, szczególnie przy wyjazdach. Ale nie jest to coś, czego nie da się jakoś rozwiązać 

Przesyłam zdjęcia mojej czekoladowej kluski 

Pozdrawiam,
Zuzanna "
-----------------------
Zachęcamy do dzielenia się swoimi historiami przesyłając na nasz adres email: ankietynasielsk@gmail.com







