Wczoraj, w sobotę 5 kwietnia, około godziny 16:00 w miejscowości Popowo Letnisko doszło do tragicznego pożaru. Spłonął dom naszych wolontariuszy!
W ciągu zaledwie dwóch godzin Marcin, Natalia i ich córka Julia stracili dosłownie wszystko. Pozostały jedynie zgliszcza.
W chwili wybuchu pożaru w domu przebywali Marcin i Julia. Na szczęście oboje nie odnieśli obrażeń fizycznych, jednak doświadczenie tego dramatu z pewnością pozostawi ślad w ich psychice.
Natalia, ze względu na charakter swojej pracy, przebywała w tym czasie w trasie w Hiszpanii. Dopiero jutro wieczorem będzie mogła wrócić do swojej rodziny.
Niestety, w pożarze zginął ukochany kot Borsuk. Trzy psy – Beza, Semi i Cetka – oraz kot Ocet przeżyły i teraz swoją obecnością dają Marcinowi wsparcie w tych trudnych chwilach.
Przyczyny pożaru wciąż są ustalane.
Marcin, Natalia i Julia stracili wszystko: dom, sprzęt, ubrania, dokumenty, książki, zeszyty. Potrzebne jest dosłownie wszystko – od rzeczy codziennego użytku po podstawowe wyposażenie.
Szczególnego wsparcia potrzebuje Julka, która wkrótce będzie zdawała egzamin ósmoklasisty – ważny krok na jej dalszej drodze edukacyjnej i życiowej.
Bardzo prosimy o pomoc dla tej rodziny. Każda złotówka ma ogromne znaczenie!
Nie możemy ich zostawić teraz, gdy sami znaleźli się w potrzebie –
oni nigdy nie odwrócili się od nas!
Ich dom zawsze był otwarty dla zwierząt ze Stowarzyszenia. Udzielali schronienia szczeniętom, kociakom i dorosłym psom, których nikt nie chciał.
Nigdy nie odmawiali pomocy nawet wtedy kiedy trzeba było przewieźć zwierzęta do domów oddalonych o setki kilometrów, po prostu wsiadali za kierownicę i jechali, by zapewnić im lepsze życie.
Teraz oni potrzebują nas. Okażmy im nasze wsparcie.
>>>> ZBIÓRKA <<<<